wtorek, 25 listopada 2014

Cud do rozbiórki - Wolska 67

 Warszawa Wola, Czyste
[INSTAGRAM - KLIK!]
[INSTAGRAM - KLIK!]
[INSTAGRAM - KLIK!]


Tym, którzy jeszcze nie uwiecznili na zdjęciach kamienicy przy ul. Wolskiej 67, polecam szybko nadrobić zaległości. Budynek (powstał ok. 1930 r.) niedługo będzie bowiem kolejnym, który pamięta okrucieństwa wojny, Powstania, wolskiej rzezi i na stałe zniknie z mapy Warszawy - ostatnie doniesienia mówiły o rozbiórce jeszcze w 2014 r. Po tej stronie ulicy, ostatnim pamiętającym czasy wojny budynkiem będzie ten pod nr 89. Mamy jednak listopad i nie widać żadnych prac związanych z przygotowaniami do rozbiórki. Fakt ten jednak nie dziwi, bo pierwszą rzeczą, jaka się rzuca w oczy po skierowaniu wzroku na ten budynek, są wielkoformatowe reklamy. Wydaje się zatem, że dopóki będzie na nie zapotrzebowanie, dopóty kamienica będzie kontynuowała swój żywot. Czy też będzie żywym jego wspomnieniem - od dawna jedynymi gośćmi są tu tylko gołębie, a wszystkie okna i drzwi zostały zamurowane lub zabezpieczone pilśniowymi płytami.



Ostatnio o budynku było najgłośniej w kwietniu tego roku i to właśnie za sprawą kolejnej płachty reklamowej. Baner przesłonił front budynku (część od ul. Wolskiej), w tym figurkę Matki Boskiej. To przelało czarę goryczy. Tematem zainteresował się m.in. Jarosław Zuzga, współtwórca inicjatywy "Okno na Warszawę" i autor książki "Wola. Ludzie i historie" (dostępna za darmo w Urzędzie Dzielnicy Wola).

Reklamodawca wykazał się sporym wyczuciem i sam zyskał na całej sytuacji, ponieważ na szeroki wydźwięk internetowej akcji, zareagował niemal natychmiastowo. Tłumacząc, iż nie miał świadomości istnienia figurki w prawej części frontu budynku, nakazał modyfikację płachty (na medalion wycięto okrągły otwór; kolejne reklamy nie wykorzystywały już całej szerokości ściany). Rzeczniczka dzielnicy Wola (Monika Beuth-Lutyk) zapowiada przeniesienie płaskorzeźby, najprawdopodobniej do pobliskiego kościoła św. Wojciecha. To właśnie w tym kościele mieścił się tymczasowy punkt koncentracyjny dla osób, które później naziści - przez Dworzec Zachodni - odsyłali do obozu przejściowego w Pruszkowie. Podobno, dla idących pod niemieckimi lufami więźniów, była to ostatnia szansa na pomodlenie się przed świętym obrazkiem.




Figurka jest ważna dla mieszkańców Woli również z innego względu. Niemal dokładnie pod nią Niemcy rozstawili szybkostrzelne działko, a ocaleli mieszkańcy budynku z naprzeciwka (ul. Wolska 54), mówili odtąd o cudzie, który uchronił ich przed niechybną śmiercią. Warto wrócić do archiwalnej fotografii przedstawiającej SS-Gruppenführera - Heinza Reinefartha (drugi od prawej), którego widzimy przy autobusie sztabowym, stojącym blisko skrzyżowania ul. Wolskiej i Syreny, z budynkiem przy ul. Wolskiej 67 w tle.


Zupełnie innego kalibru rodzaju perypetie budynek miał po wojnie, szczególnie w ostatnich latach. W 2010 r. byliśmy świadkami kolejnego "cudu". Było nim...ukazanie się ojczyzny na zachodniej stronie budynku. Z pozoru tylko jest to incydent, który nie jest godzien odnotowania. Odpadający tynk utworzył kształt Polski. "Cud" natychmiast przyciągnął tłumy gapiów, sytuacja w pewnym momencie stała się na tyle poważna, że istniało poważne zagrożenie dla gapiów i pieszych, grupa ludzi bowiem była tak liczna, że blokowała część - ruchliwej przecież - ul. Wolskiej. Zapalano świeczki, śpiewano i wznoszono modlitwy.


[źródło: astrowiktor / FrontWola]

W 2012 r. ścianę tę pokrył mural (projekt non-profit jednej z agencji reklamowych), wnikliwy obserwator nadal zauważy fragment wspomnianego wyżej "cudu" (na wysokości oczu malowanego krokodyla).




Przemysław Klajbor

1 komentarz:

  1. Dziekuje z ten post. Coraz mniej juz starej Warszawy w Warszawie. A szkoda...

    OdpowiedzUsuń