poniedziałek, 17 listopada 2014

Ginąca Warszawa - Żelazna 64

Warszawa Wola, Mirów
[INSTAGRAM - KLIK!]

Budynek przy ul. Żelaznej 64 to niestety jeden z wielu wolskich przykładów, jak Warszawa łatwo pozbywa się swojej tożsamości. Kamienicę w stylu eklektycznym wybudowano w latach 1912-1913. Jak potwierdza "Wykaz Budowli Zatwierdzonych" w "Wiadomościach Budowlanych i Miejskich" (rocznik 1912), zaprojektował ją Józef Napoleon Czerwiński dla Anny Koźmińskiej. W czasie okupacji hitlerowskiej znajdowała się w granicach żydowskiego getta.

O obiekcie pisał Tyrmand, w swoim słynnym dziele "Zły":
"Kuba Wirus przystanął na rogu Żelaznej i Krochmalnej, rozejrzał się wokoło, po czym spojrzał w górę. Szeroko i wysoko ciągnęła się tu odrapana ściana domu, usiana żelaznymi balkonami. Z obydwu stron kamienicy widać było czarne deski wysokiego parkanu, zakończonego drutem kolczastym. Tuż przy Kubusiu widniały założone okiennicami okna parteru: przez szpary okiennic przesączało się światło i muzyka akordeonu. Wieczór był chłodny i drzwi wejściowe zamknięte. W drzwiach, za szybą, wisiała szklana tablica, głosząca niebieskimi literami: "Warszawskie Zakłady Gastronomiczne - Bar <<Słodycz>> - IV Kategoria".

Fragment przytaczamy nieprzypadkowo, bowiem od 1957 r., na miejscu opisywanego przez Tyrmanda baru, funkcjonuje do dziś cukiernia nazwana... "Słodycz" oczywiście. Obecni właściciele zapewniają, że aktualnie lokal zdecydowanie należy do kategorii pierwszej, a ich miejsce jest jednym z dwóch w Warszawie, w których można kupić prawdziwe, wytwarzane na miejscu ciastka.

Kamienica przy ul. Żelaznej 64, podobnie jak jej sąsiadki, były objęte "Programem Rewitalizacji Miasta Stołecznego Warszawy na lata 2005-2013". Niestety, "objęcie programem" zakładało najwyraźniej jedynie wydrukowanie kilku adresów na kolejnym, nic nie wartym spisie. Takie dokumenty nie będą miały siły przebicia przy lawinowo spływających wnioskach o kolejne pozwolenia na budowę wysokościowców - np. na niedalekiej ul. Towarowej. Wojna, Powstanie i Rzeź na Woli zabrały z tych ulic wielu znakomitych ludzi. Przykro jest patrzeć na to, że z ocalałych budynków, pamiętających tamte lata, okradamy się sami.


Przemysław Klajbor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz